piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 1

Harry

  Przepchałem się przez tłum ludzi mozolnie wychodzących z sali i poszedłem zerknąć na plan zajęć na najbliższy czas. Widziałem, że oczy wielu dziewczyn są skierowane na mnie. Odpowiadało mi to. Zawsze lubiłem być w centrum zainteresowania. Kochałem reakcję dziewczyn na każdy, nawet najmniejszy gest, który sugerowałby, iż jestem nimi zainteresowany. Niestety moja pewność siebie ma także wady, gdyż dość często zdarzało się, że kończyłem z podbitym okiem. Chłopcy planowali załatwić jakieś dziewczyny i razem mieliśmy trochę poimprezować w naszej chacie. Nagle usłyszałem dźwięk dzwonka mojego telefonu.


 Po przeczytaniu wiadomości od Zayna zablokowałem urządzenie i z uśmiechem na twarzy pobiegłem do pokoju w akademiku, by wyjąć z walizki kilka piw i innych trunków. Dzisiaj miało być bardziej na spokojnie by się poznać i coś pamiętać z tego całego wydarzenia. Już po chwili byłem na miejscu zbiórki. Bez pukania wszedłem do środka.
- Jestem!- oznajmiłem i pognałem do największego pomieszczenia.
Siedziały tam już dwie znane mi osoby oraz pewna brunetka i blondynka. Trzeba przyznać, że były całkiem atrakcyjne. Wszyscy zawzięcie o czymś rozmawiali oprócz ciemnowłosej. Ta jako jedyna mnie zauważyła i obserwowała swoimi jasno niebieskimi oczami. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że nawet Nick starał się nie zostawać w tyle podczas konwersacji.
- Siema stary! Co tak długo?- uśmiechnął się nasz pisarz. 
- Przyniosłem prowiant.-wyszczerzyłem swoje zęby w dużym śmiechu. 
 Teraz wszystkie oczy były skierowane na mnie. Jasnowłosa wydawała się lekko zawstydzona, a z twarzy jej koleżanki nie udało mi się wyczytać żadnych emocji. Nawet nie wiem kiedy rzucił się na mnie Zayn i wyrwał mi z ręki siatkę z alkoholem. 
- Dziewczęta to jest Harry zwany Hazzą- przedstawił mnie przyjaciel.
 - Cześć! Jestem Dominika- pomachała mi dziewczyna z warkoczem.
 Posłałem jej promienny uśmiech i spojrzałem na drugą.
- Nie przedstawisz się?- podszedłem do niej.
- Sophie ale wszyscy mówią do mnie Soph- odparła przekrzywiając głowę na bok.
- Witam na największym imprezowym pokładzie wszech czasów!- zaśmiałem się i usiadłem koło Nicka na dużej skórzanej pufie. 

Dominika

 Ciekawe czy mnie poznała. Cały czas niespokojnie kręciłam się na swoim miejscu. Miałam ochotę podbiec i ją przytulić, jednak nie chciałam wyjść na idiotkę. Byłam w 99 % pewna, że to ona. Zawsze była taka milcząca i onieśmielająca. Chłopak który niedawno do nas dołączył wraz z mulatem rozdawali teraz każdemu zimne puszki z piwem. Ja gdy tylko dostałam napój wstałam i podeszłam do dużej wieży. Włączyłam ją i puściłam pierwszą lepszą stację radiową. Leciała właśnie jakaś szybka piosenka, więc od czasu do czasu popijając trunek zaczęłam tańczyć. Usłyszałam melodyczny śmiech Soph. Dziewczyna wstała i już po chwili razem bujałyśmy się w rytm piosenki. Rozbawiły mnie zdziwione miny osobników płci przeciwnej. Oni również po chwili do nas dołączyli i w taki właśnie sposób spędziliśmy następne pół godziny. Zabawa była świetna. Ja i Sophie zatańczyłyśmy z każdym z chłopków po kolei. Często było to dość pokraczne i nie obyło się bez rozlanego piwa na podłodze lecz nikt nie zwracał na to uwagi. Zmęczeni siedliśmy z powrotem na swoich miejscach. 
- Ma ktoś ogień?-zapytała Es.
- Ja mam! Chodź ze mną!-zawołałam.
 Postanowiłam wykorzystać tę sytuację do tego by dowiedzieć się czy to moja przyjaciółka.
- Nie palisz?-zdziwiła się, gdy stałyśmy już na zewnątrz.
- Nie. To znaczy. Palę ale nie papierosy-zachichotałam.
 Oparłam się o ścinę i obserwowałam moją towarzyszkę.
- To ty prawda?-zapytałam.
 Patrzyłam z bijącym sercem na brunetkę. Ze zdenerwowania nie umiałam normalnie złapać oddechu.
- Zastanawiałam się ile ci to zajmie.-zaśmiała się- Oczywiście, że to ja!
 Potem już tylko odczuwałam ogromną ulgę i radość. Podbiegłam do niej i zamknęłam w mocnym uścisku. 
- Wiedziałam!-wykrzyknęłam.
 Obie zaczęłyśmy na przemian dławić się ze śmiechu i płakać. Najwidoczniej zrobiłyśmy sporo hałasu bo już po chwili z domku wybiegli chłopcy.
- Chyba coś nas ominęło chłopaki- odparł Nick
- Wiecie co? To "impreza" jest do bani- powiedziała Sopie.
- Chcieliśmy was poznać!- oburzył się Harry- Po pijaku jest ciężko.
 Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Do zobaczeniu na zajęciach Zayn- powiedziała- Papa Domi.
 Ze zdziwieniem patrzyliśmy jak odchodzi.
- Nie przejmujcie się nią. Ona była taka odkąd pamiętam- pocieszyłam
- Znacie się?
- Podstawówka. Wtedy jeszcze mieszkałam w USA.- wyjaśniłam.

Sophie

 Rano wstałam nadzwyczaj wypoczęta. Przetarłam oczy i szybko wymknęłam się do łazienki. Muszę dziś poznać moją współlokatorkę. Z tego co widziałam wydawała się sympatyczna. Włączyłam prysznic i schowałam się pod ciepłym strumieniem wody. Czułam w sobie dużo pozytywnej energii. Dzisiaj pierwsze zajęcia z malarstwa! Wyskoczyłam z pod prysznica i umyłam twarz oraz zęby. Lekki makijaż nie zajął mi dużo czasu. Przebrałam się w dłuższą, luźną, niebieską bluzkę. Na głowę założyłam jasną opaskę, a ręce zdobiły mi liczne bransoletki. Na nogi nałożyłam ciemne rajstopy oraz krótkie spodenki, które ledwo wystawały z pod tuniki. Wychodząc z pokoju wzięłam tylko torbę z książkami, przyborami i pokierowałam się w stronę szkoły. 
- Soph!- usłyszałam, więc odwróciłam się w stronę, z której dobiegał męski głos.
- Cześć Zayn.- uśmiechnęłam się.
 Poczekałam aż ciemnowłosy chłopak dojdzie do mnie i razem poszliśmy dalej.
- Jak tam? Gotowa na pierwszy dzień?- zapytał.
-Jak nigdy.- zachichotałam i przyśpieszyłam kroku.
- Czemu taka jesteś?
- Jaka?- zdziwiłam się
 Chłopak odczekał chwilę i położył ręce na biodrze.
- Jestem taka fajna,  niedostępna i mroczna. Ukryję wszystkie emocje, żeby ludzie nic o mnie nie wiedzieli. Yoł!- powiedział na jednym wdechu.
- Mówię "yoł"?- zamachnęłam z kpiną rękoma.
- Nie ale wszystko inne robisz dokładnie tak samo.- zaśmiał się.
- Podoba ci się to. Czyż nie?- uśmiechnęłam się i ruszyłam na zajęcia.
- Nawet nie wiesz jak...- usłyszałam w oddali.
 


Nick

 Świetnie! Nowy rok szkolny zaczynam najgorszym przedmiotem z możliwych. Matematyka... Największa zmora.
-Siemka Nick!- zawołała Domi.- Gdzie idziesz?
- Na zajęcia. -odparłem.
- Na serio chcesz siedzieć i się nudzić na matmie?- zdziwiła się.
- Masz coś lepszego do zaoferowania?- zapytałem.
- No wiesz. Zawsze można się gdzieś ukryć.- poruszyła śmiesznie brwiami.
 Nie czekając na odpowiedź pociągnęła mnie za rękę. 
- Chcesz się urwać z lekcji pierwszego dnia?
 Blondynka jedynie wzruszyła lekko ramionami i razem pobiegliśmy do domku. Nie podejrzewałem Dominiki o to, że może być taka... "niegrzeczna". Co chwilę słyszałem jej melodyczny śmiech. Jest naprawdę  urocza. 
- Każdy z nas ma tu swoją pracownię, ja mam pokój muzyczny, Harry studio fotograficzne, a Zayn swoją, własną pracownię.- zacząłem- Jeśli chcesz mogę ci pokazać mój kącik. 
 Zaprowadziłem ją do pokoju gdzie często nagrywałem piosenki oraz pisałem książki i teksty. 
- Wow. Nie chcę wiedzieć ile na to wydałeś.- odparła zachwycona.
Znajdowaliśmy się w pomieszczeniu, które całe obłożyłem gąbkami. Było dźwiękoszczelne dzięki czemu można się tu odciąć od całego świata. Znajdowało się tu duże pianino, kilka gitar, mikrofony i wszystko co potrzebne do tworzenia, a za szybą widniał cały sprzęt potrzebny do zarejestrowania utworu. Było tam wszystko: teksty, fragmenty książek. Istne zbiorowisko inspiracji. 
- Piszesz opowiadania?- zdziwiła się.
- Tak. Mówiąc szczerze wolę to od muzyki.- wyznałem.
- Super.- uśmiechnęła się.- Mogę coś przeczytać?
- To nie jest dobry pomysł- odparłem zawstydzony.- Nikomu jeszcze nie pokazywałem swoich prac.
 Czułem się głupio odmawiając jej, jednak zbyt bardzo bałem się krytyki z jej strony. 
- No... Proszę, proszę!!!!!- powtarzała, uwieszając się na moim ramieniu.- Zrobię wszystko!
- Nie ma mowy!- sprzeciwiłem się.- Poczekaj tu. Przyniosę coś do picia.
  Zostawiłem Dominikę sama mając nadzieję, że zrozumiała mój zakaz. W kuchni zacząłem mieć małe wątpliwości. Czy ona chce sok, może wodę, gazowany napój czy zwykły, a co jeśli chce alkohol? Nie dam jej nic mocnego bo przecież mieliśmy zamiar jeszcze wrócić na lekcje. Postawiłem, jednak na colę. 

Dominika

 Korzystając z okazji, gdy Nick poszedł po coś do kuchni, ja odkopałam z pod sterty luźnych kartek jakiś duży zbiór. Zaczęłam powoli je przeglądać. Z tego co się zorientowałam była to jedna z jego prac. Muszę to przeczytać! Dyskretnie wsunęłam nową zdobycz do torebki. Oby mój nowy kumpel się nie zorientował.

Witajcie!
Oto pierwszy rozdział mojego opowiadania.
Mam nadzieję, że przypadnie on wam do gustu.
Proszę o wyrażania swojej opinii w postaci komentarzy.
Następny rozdział pokaże się dopiero za 3 tygodnie.
Pozdrawiam xoxo



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki! To dużo dla mnie znaczy!